Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Walka: Zasady i taktyka walki wg Pu Gill Gwon.

Obraz
Sytuacje jakie mogą zdarzyć się w walce tworzą niemal nieograniczoną ilość wariantów i możliwości, jednak opierając się na wieloletnich studiach i doświadczeniu, można powiedzieć, że zasady walki są podobne do reguł rządzących działaniami wojennymi. Zasada pierwsza: przeważnie zwycięża silniejszy Zasada druga: jeśli siły są wyrównane to wygra ten, kto jest bardziej waleczny Zasada trzecia: o ile powyższe są równe, wygra ten, kto potrafi przejąć inicjatywę Zasada czwarta: zaskoczenie odgrywa decydującą rolę w strategii walki Ostatecznie o zwycięstwie zadecyduje sposób wykorzystania własnych umiejętności i określonej sytuacji. SIŁA Sposoby zwiększania siły w ataku i kontrataku: Skupienie i koncentracja : „Uderzenie może być poparte ciężarem ciała i szybkością, ale bez koncentracji nigdy nie spenetrujesz celu. Myśl tylko o tym, co wykonujesz w danej chwili, a będziesz w stanie zrobić prawie wszystko.” Szybkość - Pu Gill Gwon preferował krótkie serie np. po 10

Moi idole: Pu Gill Gwon - Combat Tae Kwon Do

Obraz
Jako pierwszy w kategorii „Moi idole” zaprezentowany został Chong Lee. Jego wyjątkowość polegała głównie na pięknym i wzorcowym wykonywaniu pełnego arsenału kopnięć w powietrze. Chong Lee, mistrz kata sportowego w formule free style, był i nadal jest, znakomitym wzorem dla treningu technicznego. Jako drugi pojawił się Bill "Superfoot" Wallace, mistrz walki sportowej w formule full contact, który opracował taktykę pozwalającą kopać wysoko, często i skutecznie. Pu Gill Gwon nie odniósł żadnych sukcesów sportowych, a to co robił było sztuką walki w najczystszej postaci. Pu Gill Gwon prezentował żywiołowe i destrukcyjne Combat Taekwondo.  Zasłynął jako specjalista od rozbić,  błyskawicznych kontrataków i wreszcie jako dojrzały mistrz, Prezydent Koreańskiego Związku Taekwondo w USA, propagujący tradycyjne układy jako przeciwwagę dotychczasowej działalności. To za jego sprawą zrozumiałem, jak uderzać w cel całym ciałem, co znaczy "penetrac

Refleksje: Działdowo - małe równe największym.

Obraz
Minęło właśnie dokładnie 30 lat od dnia, w którym zdałem egzamin na swój pierwszy czarny pas. To skłoniło mnie do krótkiego podsumowania tego okresu. Czy mieszkając w małym mieście, z dala od dużych ośrodków, bez żadnego wsparcia ze strony władz tego miasta i jego instytucji sportowych, w czasach gdy nie było internetu, wszędzie trzeba było jechać pociągiem, a dzwoniło się za pośrednictwem centrali międzymiastowej z kilkugodzinnym czasem oczekiwania na połączenie, można było odnieść sukces na skalę kraju ?  A jednak. Rok 1987 i połowa 1988 to okres dla Działdowa szczególny. W tym czasie Działdowo w Taekwondo ITF niczym nie ustępowało największym miastom w Polsce. Porównajcie skalę miast w zestawieniach poniżej. Od początku 1987 roku rozpoczęto systematyczne rozgrywanie turniejów ogólnopolskich, które w praktyce miały rangę Mistrzostw Polski. Wystartowaliśmy we wszystkich i z żadnego nie wróciliśmy bez medalu. Pierwszy rozegrany został wczesną wiosną w Legnicy (lub Lubinie koło

Czy wiecie..., których polskich Mistrzów Świata nie możecie nie znać ?

Obraz
Trzech mężczyzn i jedna kobieta. Czworo polskich zawodników, którzy dokonali przełomu w sportach walki stosujących uderzenia i kopnięcia. Udowodnili, że trenując w Polsce można osiągnąć szczyt i zrealizować to, co wielu uważało za niemożliwe.  Piotr Siegoczyński jako pierwszy Polak sięgnął po tytuł Mistrza Świata na Mistrzostwach Świata w Kick-Boxingu w Budapeszcie w listopadzie 1985 roku. Wygrał konkurencję w formule Semi-Contact w kategorii wagowej do 57 kg. Budapeszt okazał się szczęśliwym miastem dla Polaków. Na VI Mistrzostwach Świata Taekwon-Do (ITF) rozgrywanych w Budapeszcie w dniach 8-10.04.1988 roku Krzysztof Pajewski zdobył tytuł Mistrza Świata w konkurencji walki w kategorii wagowej do 71 kg. Kliknij, żeby zobaczyć walkę o złoto . Siegoczyński i Pajewski byli pierwszymi polskimi Mistrzami Świata w sporcie amatorskim. Rok później, przyszła kolej na sport zawodowy i podbój USA.  Marek Piotrowski , 4 listopada 1989 roku, został zawodowym Mistrzem Ś

Moja historia cz.7: Pierwsze dojo w Działdowie.

Początkowo, gdy latem 1978 roku dołączył do mnie Klaudiusz, ćwiczyliśmy sami wszędzie, gdziekolwiek się dało: w mieszkaniu, na trawniku przed domem, a niekiedy, korzystając z dobrej pogody, chodziliśmy do lasu. Dużo miejsca do ćwiczeń, spokój oraz możliwość kopania i uderzania w drzewa były zaletami treningu w lesie. Wadą była konieczność długiego spaceru przed, i po treningu. Jesienią, po rozpoczęciu roku szkolnego mieliśmy mniej czasu. Pogarszająca się pogoda również przestawała sprzyjać treningom w plenerze. „Nic nie przyciąga tłumu tak jak tłum” - nie wiem, kto jako pierwszy spostrzegł tę regułę, ale miał rację, nawet jeśli jest to „tłum na bardzo małą skalę” np. dwuosobowy. Kiedy ćwiczyłem sam, nie wzbudzałem zainteresowania. Pojedyncza osoba, w opinii innych, może być przecież zwykłym dziwakiem, a dołączenie do takiego wiąże się z pewnym ryzykiem - łatwo można narazić, jak to dawniej mówiono „na szwank”, własną reputację. Nie wstydziliśmy się tego, że ćwiczymy. Wprost p