Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

Moje egzaminy - galeria Mistrzów.

Obraz
"Wszystkie egzaminy zdawałem u najwyższych autorytetów - zawsze publicznie i oficjalnie" - cytat z "Podręcznika Taekwondo" ("Przedmowa" str. 3) Wszystkie egzaminy zdawałem w Polsce. Od czerwonego pasa moimi egzaminatorami byli wyłącznie koreańscy mistrzowie. W ITF egzaminowały mnie osobistości najwyższej rangi: gen. Choi Hong Hi ( prezydent ITF ), Park Jung Tae (późniejszy prezydent GTF ), Choi Jung Hwa ( obecny prezydent ITF ) - było to możliwe głównie dzięki niezwykłemu zaangażowaniu i talentowi organizacyjnemu prezesa Polskiego Związku Taekwon-do, Tadeusza Łobody, którego prywatnie zdecydowanie mogę zaliczyć do grona najsympatyczniejszych ludzi jakich kiedykolwiek znałem. W WTF moim egzaminatorem był Grandmaster Soo Kwang Lee 9 Dan . W roku 2012 i 2013 nasza współpraca i znajomość osiągnęła poziom o jakim wcześniej nawet nie marzyłem - byłem i jestem dumny z tego, że Mistrz dzwonił do mnie kilka razy dziennie i zapewniał, że ja i moja ...

Bydgoszcz: Początek

Obraz
Dokładnie 20 lat temu, 10 sierpnia 1999 roku, przeprowadziłem się do Bydgoszczy. Moment wydawał się dobry: Bartek miał dopiero niespełna 3 lata, a Daria od września miała pójść do "zerówki". W naszej ostatniej rozmowie w Olsztynie - staliśmy przy samochodzie na ulicy Wojska Polskiego - Darek Nowicki powiedział: "Gdyby Ci się nie udało, to wracaj" - jestem mu wdzięczny za kilka rzeczy, ale za to również. My jednak poszliśmy na całość - sprzedaliśmy nasze mieszkanie w Olsztynie i kupiliśmy w Bydgoszczy, tak więc odwrotu raczej nie było. Początek nie był łatwy. Do września pozostało mało czasu, a ja nie mogłem znaleźć sal gimnastycznych do wynajmu. W pewnym momencie zwątpiłem, czy w ogóle się uda? Zaskoczył mnie fakt, że w Bydgoszczy nikt nie znał nawet nazwy "Taekwondo" - przez długi czas mieszkańcom kojarzyła się ona ewentualnie z Kendo i pytali: "Czy to jest to z kijami?".  Kolejnym zaskoczeniem była ogromna popularność Karate. Moja ...

Moja historia cz. 8: "Nieprawdziwi karatecy" i pierwsi adepci Taekwondo w Działdowie

Obraz
Salkę w harcówce straciliśmy chyba wiosną 1979 roku - w stołówce internatu, dokładnie nad harcówką, zorganizowano któregoś popołudnia tzw. radę pedagogiczną w tym samym czasie, gdy my mieliśmy trening. Wszyscy nauczyciele, z panem dyrektorem na czele, usłyszeli nasze okrzyki i... było po wszystkim - życzliwa pani Szymaniak otrzymała polecenie zakończenia naszej działalności. Fakt utracenia pomieszczenia do treningów zdezorganizował istnienie grupy. Pragnąc trenować za wszelką cenę, "załatwiłem" z nauczycielami w-fu możliwość ćwiczenia w małym holu licealnej sali gimnastycznej w czasie, gdy na sali odbywały się zajęcia SKS - zapewne uzyskanie pozwolenia, podobnie jak wcześniej udostępnienie harcówki, było możliwe wyłącznie dzięki temu, że moja mama była nauczycielką - koleżanką z pracy. Hol sali gimnastycznej, czasem z możliwością wejścia na salę, gdy odwołano zajęcia SKS, stał się miejscem regularnych treningów na kolejne dwa lata tj. do mojej matury w 1981 roku. Gdyby...