Istota Taekwondo: Równowaga – Uderzając innego człowieka, jednocześnie uderzasz samego siebie.
Sensem treningu sportu czy sztuki walki
jest walka. Jaki sens ma cyzelowanie techniki pływania bez
wchodzenia do wody? Bez „twardego”, choćby częściowo
oddającego realia rzeczywistej walki treningu, sztuka czy sport
walki, traci swoją tożsamość – staje się dziwnym „tworem”,
w którym po jakimś czasie już nikt nie wie, o co chodzi?
Dawniej sztuki walki nie były sportem,
lecz realną metodą „unicestwiania” przeciwnika. Im lepiej
rozwinięta metoda, tym bardziej wyrafinowane i precyzyjne sposoby.
Metoda walki doprowadzona na wyżyny skuteczności osiągała
rangę sztuki.
Realny trening niesie pewne zagrożenia
i nie chodzi wyłącznie o obrażenia cielesne. Jeżeli często
silnie uderzasz w innego człowieka, a on odwzajemnia Ci się tym
samym, to chcesz czy nie, rozbudzasz "ciemną stronę" swojej natury.
Zaczynasz postrzegać innych ludzi w kategorii potencjalnego
zagrożenia oraz ewentualnego celu Twojego ataku. Im lepszy wojownik,
tym skuteczniejszy „zabijaka”. Zdawali sobie z tego sprawę dawni
nauczyciele i mistrzowie. Właśnie z tego powodu przywiązywali tak
dużą wagę do kodeksów moralnych i etycznych, które usilnie
wpajane były adeptom przez cały okres szkolenia. W tej postaci,
sztuki walki nabrały nowy, filozoficzny wymiar.
Symbol Yin-Yang wyraża dwoistość
natury ludzkiej i całego wszechświata. Jasna i ciemna strona
zajmują tyle samo miejsca i tworzą potrzebną równowagę. Człowiek
nie może być bezbronny, ale nie powinien być zagrożeniem dla
społeczeństwa. Granica pomiędzy jasną i ciemną stroną jest
płynna, trzeba więc bardzo uważać. Nic też nie jest
jednoznacznie jasne, ani ciemne. Wszystko stanowi całość –
organizm wszechświata. Wszechświat, tak jak nasze ciało, składa
się z komórek, które tworzą tkanki, a te z kolei organy itd.
Uderzając innego człowieka, jednocześnie uderzasz samego siebie.
W Taekwondo istnieje 5 pryncypialnych
zasad, będących kodeksem etyczno-moralnym obowiązującym
niezależnie od federacji:
Ye-yi (예의)
– kultura osobista, pokora
Yeom-ci (염치)
– prawość, rzetelność, uczciwość
In-nae (인내)
– cierpliwość, wytrwałość i konsekwencja w dążeniu do
perfekcji
Geug-gi (극기)
– samokontrola i samodyscyplina
Beakjul-bool-gul – odwaga, męstwo
Zasady te określił gen. Choi Hong Hi,
a o tym, że dotyczą one wszystkich, niezależnie od federacji,
przypomina Grandmaster Kang Jong Kil
Na zdjęciach powyżej: ja i gen. Choi
Hong Hi (1993 r.) oraz ja i Grandmaster Kang Jong Kil 9 Dan (2016
r.).
Witam jakiś czas temu zacząłem treningi taekwondo w Niemczech.Szkołę prowadzi mistrz Song Chan Ho 9 dan.Mam jednak obawy ponieważ założył on nie jako własną federację Deutscher Taekwondo Bund.Ludzie bardzo szybko zdawaja na wyższe stopnie praktycznie wystarczy chodzić na treningi i po roku mają 5kup.Bardzo dużo danów na sali w młodym wieku.Dziwne zasady walki etc.Obawiam się,że to fabryka do zarabiania pieniędzy.Treningi monotonne praktycznie każdy wygląda tak samo.Co o tym Pan myśli?Chętnie odwiedzę BKT ponieważ mieszkałem w Bydgoszczy i nie długo przyjadę na urlop.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo miło się czyta bloga.
Zapraszam. Proszę o wcześniejszy kontakt – zbliżają się wakacje.
UsuńNie chciałbym oceniać Grandmaster Song Chan Ho 9 Dan. Może uczy bardzo skutecznie i szybko? Każdy pracuje na własna reputację. To on, własnym nazwiskiem, podpisuje certyfikaty, które wystawia.
Na pewno wiem, że: sztuka walki nie powinna być przedmiotem handlu, a w relacji Mistrz-uczeń musi obowiązywać obustronna szczerość i uczciwość. Pasy zresztą nie są najważniejsze – Bruce Lee nie miał żadnego (zwykł mówić: „Pas służy do podtrzymywania spodni.”), a Elvis Presley posiadał 7 Dan (a pośmiertnie przyznano mu nawet 8 Dan). To mówi samo za siebie.
Ja od 20 lat noszę ten sam pas, na którym nie ma żadnych oznaczeń Dan.