Bydgoszcz: Początek

Dokładnie 20 lat temu, 10 sierpnia 1999 roku, przeprowadziłem się do Bydgoszczy. Moment wydawał się dobry: Bartek miał dopiero niespełna 3 lata, a Daria od września miała pójść do "zerówki".
W naszej ostatniej rozmowie w Olsztynie - staliśmy przy samochodzie na ulicy Wojska Polskiego - Darek Nowicki powiedział: "Gdyby Ci się nie udało, to wracaj" - jestem mu wdzięczny za kilka rzeczy, ale za to również.
My jednak poszliśmy na całość - sprzedaliśmy nasze mieszkanie w Olsztynie i kupiliśmy w Bydgoszczy, tak więc odwrotu raczej nie było.

Początek nie był łatwy. Do września pozostało mało czasu, a ja nie mogłem znaleźć sal gimnastycznych do wynajmu. W pewnym momencie zwątpiłem, czy w ogóle się uda?
Zaskoczył mnie fakt, że w Bydgoszczy nikt nie znał nawet nazwy "Taekwondo" - przez długi czas mieszkańcom kojarzyła się ona ewentualnie z Kendo i pytali: "Czy to jest to z kijami?". 
Kolejnym zaskoczeniem była ogromna popularność Karate. Moja 21-letnia działalność w sztukach walki i doświadczenie zdobyte "po prawej stronie Wisły" powodowały przekonanie, że trend Karate już minął, podobnie jak wcześniej Judo, a nastał czas nowoczesnych sportów walki: Kickboxingu (popularyzowanego także przez telewizję) i Taekwondo, które już w następnym, 2000 roku, miało być rozgrywane jako pełnoprawna dyscyplina na Igrzyskach Olimpijskich (wcześniej jako dyscyplina pokazowa tzn. zdobytych medali nie zaliczano do klasyfikacji generalnej, Taekwondo było już na Olimpiadzie 2-krotnie: w 1988 roku w Seulu i w 1992 roku w Barcelonie). Ponad to w "sąsiadującym" Poznaniu miał siedzibę Polski Związek Taekwondo WTF i od kilku lat na stałe rezydował tam koreański Mistrz z najwyższym stopniem 9 Dan.
Tymczasem w Bydgoszczy na każdej sali już ćwiczyła jakaś grupka Karate, lub dyrektor tak był zniechęcony doświadczeniami ze sztukami walki, że nawet nie chciał słyszeć o wynajmie. O tym, jak mocno zakorzeniona była w Bydgoszczy nazwa Karate, może też świadczyć to, że nawet po 10-ciu latach prowadzenia treningów w tej samej szkole, panie woźne na mój widok mówiły: "Przyszedł pan od Karate".
Ja nie miałem nic przeciwko prowadzeniu treningów w jednej szkole, obok jakieś innej odmiany sztuk walki, ale zdarzyło się, że nie odpowiadało to drugiej stronie - w pojedynczych przypadkach spotkałem się z niechęcią, czy wręcz wrogością. Nie potrzebowałem dodatkowych kłopotów w nowym miejscu - wystarczyło mi, że 2-krotnie okradziono mój samochód, a wieczorami, kiedy byłem na treningach, moja żona odbierała regularne pogróżki przez domofon.

Czułem, że zaczynam wszystko od zera, tak, jakbym cofnął się w czasie co najmniej o 15 lat. W tej sytuacji nie mógł wystarczyć jeden punkt w którym zbiorą się chętni. - żeby spopularyzować Taekwondo trzeba było spróbować pojawić się w całym mieście. 
Wydrukowałem duże kolorowe plakaty


dla których wykupiłem miejsce na słupach ogłoszeniowych oraz wydrukowałem takie same ulotki z planem lekcji, moim numerem telefonu i adresami trzech sal, na których miały być prowadzone treningi (z czego jeden z adresów, na skutek nieporozumień z trenerem Karate, szybko stał się nieaktualny).
Ostatecznie udało mi się ulokować w 4-ech punktach: w Fordonie, na Błoniu, na Szwederowie i na Wyżynach. Działalność, podobnie jak obecnie ETS, ukierunkowana miała być nie na sport wyczynowy, ale na prowadzoną na wysokim poziomie rekreację. Na Fordonie, Błoniu i Wyżynach miały ćwiczyć dzieci, a jedynie na Szwederowie grupa starszych - tu bez problemu porozumiałem się z trenerem Karate Kyokushin, Jarosławem Remusem - żadnemu z nas nie przeszkadzało, że mijamy się w drzwiach sali gimnastycznej i wspólnie korzystamy z szatni.
Na zapisy zgłosiło się znacznie mniej chętnych niż przewidywałem. Najliczniejsza grupka zebrała się na Błoniu, lecz na wynajętą salę na Wyżynach przez jakiś czas przychodziłem sam. Najważniejsze jednak było to, że "ruszyłem", a właściwie "ruszyliśmy" i wszystko zaczęło układać się coraz lepiej.

Komentarze

  1. Jak dziś pamiętam ten plakat, od tego zaczęła się cała przygoda ze sztukami walki ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój program "Taekwondo Stretching" (cz. 1): Wprowadzenie i Zestaw 1

Jeszcze dwie książki w języku polskim na temat Taekwondo